czwartek, 21 października 2010

5 powodów, dla których Lech nie przegra z City

 1. Bo... Pieniądze nie grają . Trochę wyświechtane powiedzenie, ale lechici potwierdzili jego prawdziwość w dwumeczu z Dnipro Dniepropietrowsk czy w grze z Juventusem. Ukraińcy na samego tylko Ołeksandra Hładkiego wydali przed meczem z Lechem 7 milionów dolarów. Juventus w letnim mercato kupił piłkarzy za ponad 56 milionów euro. Teraz kolej na szastających pieniędzmi właścicieli Man City, którzy latem wydali ponad 145 mln euro. 

2. Jak poradzić sobie w Anglii z City pokazał lechitom Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski  przed siedmiu laty, eliminując rywala w II rundzie Pucharu UEFA. Wtedy bramkę z rzutu wolnego zdobył dla Grodziska Sebastian Mila. A Lech ma nie gorszych specjalistów w tej dziedzinie - Semira Stilica, Sławka Peszkę czy choćby Seweryna Gancarczyka.

3. W przypadku Lecha może sprawdzić się powiedzenie - do trzech razy sztuka. Lech zagrał do tej pory dwa razy z klubami z Wysp Brytyjskich w europejskich pucharach - ze szkockim Aberdeen w PZP w 1982 roku i angielskim Liverpoolem w PEMK dwa lata później. Nie zdobył w dwumeczu z nimi choćby punktu.

4Lech ma w składzie Manuela Arboledę, który wie, jak walczyć z Carlosem Tevezem. Pokazał to w meczu o Superpuchar Ameryki Płd. w 2004 roku. Zespół z Cuzco z Arboledą w składzie, mimo trafienia Teveza pokonał wtedy Boca Juniors Buenos Aires po rzutach karnych 4 : 2.

5Kolejorz zawodzący w lidze a Lech w fazie grupowej LE to jakby dwie różne drużyny ( anglicy mówią nawet że Lech jest jak Jeckyll & Mr. Hyde ). Część piłkarzy otwarcie przyznaje, że puchary to dodatkowa adrenalina. 


sobota, 16 października 2010

śmiech na sali




 Wracając do wczorajszego postu Borussia wygrała, dobry mecz z wieloma akcentami polskimi :) ale relacji jakoś nie chcę mi się pisać.

  Rano przeglądając serwisy internetowe interii, onetu i wp.pl na tej ostatniej natknąłem się na ciekawy artykuł o naszym 'szanownym' Grzegorzu Lecie. Otóż ów pan 'prezes' zamierza zostać członkiem Komitetu Wykonawczego UEFA. Nic by mnie tu nie bulwersowało, jasne ambitny człowiek ktoś powie, ale on kur*a ma w dupie naszą piłkę, polską ligę i nic tu nie robi ( poza braniem solidnej pensji i biesiadowaniem na zgrupowaniach ) NIC !! nawet nie jeździ na ważne mecze polskiej ligi ( finał Pucharu Polski, o mistrzostwo Polski ) a w dodatku chcę dodatkowe siodło przy korycie. To śmiech na sali i obelga w stronę kibiców których to że nie szanuje nie jest czymś nowym.

 Mało ? a pamiętacie jak zaciekle zabraniał Leo Bennhakkerowi, gdy ten chciał pomóc i na chwilę popracować w swoim ukochanym Feyenoordzie. Hipokryzja taka z deczka chyba wyszła z Grzesia, bo ten podobnie jak wówczas Leo, ma swoje obowiązki których w ogóle nie wykonuje a jeśli już to odnosi się wrażenie jakby to robił z przymusu, a jeszcze chce inną posadę ( członka - w sumie bardziej pasuję niż prezes ). Taki członek Grzegorz Lato..

Takie moje subiektywne odczucie, i pewnie podobnie myśli wielu ... To nas denerwuje, to nas drażni ale chyba może i powinno bo przez takie podejście i tych matołów z PZPN-u nasz futbol jest tu gdzie jest ...

piątek, 15 października 2010

szansa na lidera :)


     Dziś, w meczu inauguracyjnym 8 kolejkę Bundesligi na boisku możemy mieć aż 4 polaków - 1.FC Koeln Adama Matuszczyka zmierzy się z wiceliderem Borrussią Dortmund, której barw bronią Kuba Błaszczykowski, Łukasz Piszczek i Robert Lewandowski. Co ciekawe Matuszczyk i Kuba swoimi bramkami zapewnili nam remis z USA.

    Dla mnie jako fana BvB to szczególny mecz, bo w przypadku wygranej będziemy mieli fotel lidera niemieckiej Bundesligi po raz pierwszy od ... 8 lat ! ( jeżeli FSV Mainz wygra z HSV to niestety tylko na kilkanaście godzin ). Kolonia póki co nie zachwyca znajdując się na 16 miejscu w tabeli. Zatem jest duża szansa na to, aby wygrać :) Zapowiada się ciekawy mecz ...

    ... relacja w Eurosporcie 2 dzisiaj o 20 : 30 :)